środa, 1 stycznia 2014

Zayn 3

Muzyczka ♪♫

-co się stało ?
- To bedzie dla was wstrząs ale Tina jesteś nasza córka - powiedziała mama i pokazała mi wyniki , byłam w szoku nie wiedziałam co powiedziec, Liam też był w szoku
-co ? - spytaliśmy oboje - jak to ?
 Liam ty urodziles się wcześniej i bardzo zajęliśmy się tobą, okazalo sie że jestem 2 raz w ciąży i urodziłam ciebie Tina, niestety zostawilismy was z opiekunka, zabrała mi ciebie a Liam schował się do szafy, szukalismy cię ale chyba wyjechaliscie z kraju płakałam za tobą bardzo. myśleliśmy że zginelas - powiedziała mama Liama i poplakala się, podeszlam do niej i ją przytulilam, wierzylam jej 
-wierzysz mi ?
- Wierzę pani, tu są dowody, nie wierzę że mogła by pani sobie to wymyślić, tylko niech już pani nie płacze - usmiechnslam się
-tak bardzo za tobą tęskniłam córeczko
- A ją tak bardzo tesknilam za kochająca rodzina
- obowiedz. jaka była tamta rodzina ?
- Straszna, ojciec mnie nienawidził ją go też ostatnio wkradlam się do nich żeby wziasc pieniądze na życie, ojciec wyskoczył i bił mnie paskiem - pokazalam na ranę - ucieklam i właśnie znalazłam się dzięki Zaynowi tutaj
-boże ! Córeczko tak mi przykro !
- Nie nic nie szkodzi przeżyłam - zasmialam się - dziękuję boże że mam normalną rodzinę
-no to jesteś moją siostrą !
- Tak braciszku - krzyknelam i przytulilam go
- Gdzie teraz mieszkasz ?
- Narazie u chłopaków, nie wrócę tam nie chce ich znać
-jeśli chcesz ... to.. możesz zamieszkać u nas
- Nie, będę tylko przeszkadzać - usmiechnalam się - kiedyś sobie coś znajdę - usmiechnalam się
Pogsdalismy jeszxze i pojechaliśmy do domu
 Zayn
-jesteście ? Gdzie byliście ? - Spytałem gdy tylko weszli do domu
- Musimy wam coś powiedziec - powiwdzialam wesoła
-jesteście razem ?! - spytał Niall
 - Nie, lepiej - powiedziałam
-yyyyy ?
- Jesteśmy rodzeństwem - powiedziałam i przytulilam Liama
-co ? - niall 
- czyli jesteś córką jego rodziców ? Lou 
- ciesze się ze odnalazłaś rodzinę - powiedziałem uśmiechając się
Cieszyłem się z jej szczęścia. Poszedłem na góre do niej. - Fajnie że odnalazłaś rodzinę.
- dziękuję ci - przytulilam go że szczęścia
-wiesz bardzo Cie polubiłem
- Ją ciebie też, i dzięki tobie odnalazlam rodzinę dziękuję ci bardzo - pocalowalam go w oba policzki
-nie ma za co. Ej ale zostaniesz tutaj ? Nie wyprowadzasz się .
- Myślę że nie, choc później będę szukać jakis dom - usmiechnalam się
-nie musisz.
- tak w ogóle chciałam cię przeprosić że tak siedze u was w domu caly czas wiem że wam to przeszkadza
- nie. nie przeszkadzasz. Ciesze się że tutaj mieszkasz.
- A ją cieszę się że mnie przygarnoles
Uśmiechnąłem się. Jedyne o czym myślałem to to aby ją pocałowac. Jejku zakochałem się w niej. Ma takie piękne oczy..
- Dziękuję ci za wszystko - przytulilsm go - mój bohaterze - dodalam cicho tak żeby mnie nie usłyszał
-mówiłaś coś ?
- Nie nie, przewidzialo ci się - powiedziałam ups. .
-słyszałem. Jestem twoim.....bohaterem ? 
- Tak - powiedzialm cicho i sie zarumienilam
Złapałem ją za podbrudek.. i spojrzałem w oczy - Mówiłem ci już, że masz piękne oczy ?
- I to nie raz - zachichotalam - twoje też są kochane - boże powiedziałam kochane, ale wtopa xD
Zachichotałem cicho. - wiesz.. bo ja chyba coś do - chodzicie na dół oglądamy film - do pokoju wpadł Harry
Z niechęcią ruszykismy na dol, Zayn chwycił mnie za rękę
Chciałem jej powiedzieć że ją kocham. Boże Harry idioto dlaczego zawsze wszystko mousisz zepsuć ?
Dni tygodnie mijały, dzisiaj są moje urodziny. Szczerze? Nie nawidze urodzin, zawsze spedzalam je z darciem taty, ehh. . Wstalam wcześnie rano i malowalam. ..
-chłopaki ! - zawołałem - wiecie co dzisiaj jest ?
- co ? -spytali
- urodziny Tiny
-aa notak zapomnieliśmy..
-właśnie widze. Słuchajcie. to musi być najlepszy dzień w jej życiu.
- okej co robimy ?
-przyjęcie ?
- okej. Niech Danielle zabierze ją na zakupy.. a my wszystko przygotujemy. co wy na to ?
- ok ! ! !
Przygotowałem śniadanie dla Tiny i zaniosłem je na górę.
-dzień dobry. A co ty już malujesz ? 
- Zawsze tak spędzam urodziny - powiedziałam i dalej malowalam
-to od dzisiaj będzie inaczej. Prosze śniadanko dla ciebie. Potem jedziesz na zakupy z Danielle dp fryzjera i gdzie tam chcesz jeszcze, a potem.. niespodzianka
- nie róbcie mi niespodzianek nie lubię ich - powiedziałam kończąc koniczynke
-to od dzisiaj polubisz haha - złapalem ją za ręke i przytuliłem. Tina co dziennie stawała się dla mnie kimś więcej. Co raz bardziej ją kochałem..
- Zayn daj mnie na ziemię, gluptasie - próbowałam się wyrwać kiedy mnie dał za ramię, wyladowalam na łóżku on był na mnie pstrzylismy sobie w oczy, motylki zaczynały szaleć kocham go i to bardzo ..
- Hejoo - powiedziała Daniell kiedy weszła do pokoju, oderwalismy się od siebie znowu. ..
 Boże dlaczego zawsze gdy chcę ją pocałować lub coś to ktoś nam przerywa ? AAh 
-to ja was zostawiam same
- Za... - Powiedziałam lecz Danielle mnie juz wziela
 Tina z Danielle pojechały. A my zajęliśmy się przygotowaniem do przyjęcia. Zaprośilismy rodziców Tiny i Liama. Harry załatwił wystrój domu, a Niall jedzenie (on zna się na tym najlepiej) Lou muzyką, a ja pojechałem kupic jej jakis prezent. Postanowiłem jej kupić naszyjnik z serduszkiem.

 Potem wróciłem do domu. Wszystko wyglądało pięknie. Zadzwoniłem do Danielle. Powiedziałem jej aby już wracały, że wszystko gotowe i aby nie zapomniały przeprać się w kupiione rzeczy. 
Kupilam sobie czerwoną suknię, czarne szpilki i rozpuscilam swoje blond włosy, zrobiłam lekki makijaż, bozee ta Daniell mnie rozbroi nwm o co jej chodzi ale kazala mi tak iść, nie nawidze szpilek ani sukni, najlepsze są spodnie do malowania kocham je. ..
Danielle zadzwoniła, że będą za 5 min. Wszyscy goście pochowali się za meblami itd.. Zgasiliśmy światło czekając aż dziewczyny wrócą. 
Weszliśmy do domu
- Danielle dalej nie wiem po co mam być tak ubrana - powiedziałam i zaswiecilam światło, spod kanapy wyskoczyli ludzie krzycząc " niespodzianka " ją stanelam i nie mohlglam się ruszać że zdziwienia
-wszystkiego najlepszego - powiedziałem przytulając ją. 
 - Dziękuję  - pocalowalam go w policzki
- nie ma za co. - powiedzialem potem zasmiewaliśmy sto lat itd.. - zatańczysz ze mna ? - spytałem Tinę 
- z miła chęcią - usmiechnalam się i chycilam go za rękę, akurat szedł wolny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz