Wyciaglem ją z ramion Harrego. ..
-jeju Loudziekuje ! - przytuliłam sie do niego
- Nic nie szkodzi - usmiechnalem się i poscilem bo Harry bedzie zły. ...
Uśmiechnęłam sie do Lou. - co robimy spytałam
- Kochanie może pójdziemy do siebie? - Zapytał Lucy Harry
Kiwnęłam kłową i poszliśmy..... Położyłam się na łóżku Hazzy.. Po chwili on położył sie obok mnie i zaczęliśmy się całowac...
HARRY :
- Jesteś piękna - powiedziałem całując ją ...
-kocham cie Harry
- Ja ciebie tez skarbie - powiedziałem ściągając z niej bluzkę , ale delikatnie bo nie wiedziałem czy tego chciała ...
Nie wiedziałam czy tego chcę.... chciałam przeżyć swój pierwszy raz z chłopakiem którego na prawdę kocham...tym jedynym...a jeszcze nie wiem czy Harry nim jest.. Postanowiłam jeszcze poczekać.. - Harry nie teraz proszę. nie jestem jeszcze na to gotowa - powiedziałam..
- Dobrze - opuściłem ją koszulkę ale dalej ją całowałem delikatnie w szyje
Dobrze zrobiłam... Całowaliśmy się jeszcze kilka minut..
- Kochanie idź sie przebierz bo spać ci się chce oczka zamykasz - powiedziałem jej kiedy prawie spała
Pocałowałam go i poszłam do swojego pokoju. Wychodząc z pokoju Hazzy spotkałam Lou.
Lou :
- O hej - uśmiechnalem się
- cześć Lou. Co tam ?
- Nic idę spać jestem wykończony - uśmiechnałem się - a ty nie idziesz do Harrego ?
-ymm.. wiesz... nie chce mi się... ide sie wymyć..
-aham , to ja idę dobranoc - powiedziałem i poszłem, przeciez jak są razem to czemu nie śpią razem ? dziwne...
No nic to nie moje sprawy a o niej musze zapomnieć ale to boli ...
Nie chciałam spać u Hrry'ego. kocham go...ale. nie chce... po prostu... wymyłam się i położyłam spać..
nie mogłem zasnąć cały czas o niej myśłałem ale ja nie moge !
Kogo kocham ? Lou czy Hazzę ? Obydwaj są przystojni, uroczy, kochani... Ale Harry jest znany z tego ze ciągle zmienia dziewczyny.. nie wiem czy związek z nim to coś poważnego czy tylko przelotne zauroczenie.. Lou znam od bardzo dawna..kocham go dłużej.. on nie jest taki jak Harry.. Ale Lou mnie nie kocha...
Najgorsze jest to że ona nie wie że ja ją kocham , to jest straszny ból ... ale w końcu usnąłem
Nie mogłam usnąć. . . Poszłam na dół do kuchni by napić się wody.. Nagle ktoś przyszedł..
Harry :
- Hej kotek , nie możesz spać ?
- mhm.. - przytuliłam się do niego..
- chodź do mnie , szybko zaśniesz - pocałowałem ja w główkę , ta dziewczyna naprawdę była dla mnei ważna
Poszłam z Harrym do jego pokoju.. i położyliśmy się do łóżka
przyłożyłem ja do torsu od razu zasnęła i ja również ....
Rano gdy się obudziłam Harry'ego już nie było. Zeszłam na dół. Idąc do kuchni usłyszałam czyjąś rozmowę. Po chwili zorientowałam się że to Lou i Harry. Schowałam się za drzwiami i podsłuchiwałam..
Lou:
- Stary odwal się od niej - mówił Harry
- Ale co ja ci robie ? -zapytałem
- Przecież widzę jak się do niej ślinisz ...
- To moja przyjaciółka ...
- Taa... przyjaciółka ...
- O co ci chodzi ?! może i nie znasz jej na tyle dobrze to chodzi ci pewnie tylko o to żeby ja przelecieć! Harry oan nie jest maskotka ! Skoro chcesz ja proszę nie zabraniam ale szanuj ja jak ksiazniczke ! - wrzasnąłem
- Kochasz ją ? - zapytał Harry
- Tak... - powiedziałem cicho
CO ?! Lou powiedział, ze mnie... kocha ?! ... Strasznie się ucieszyłam ale też i posmutniałam... czy na prawdę jestem dla Harry'ego tylko maskątką ? Laską którą chce przelecieć ?!.. Poszłam na górę do swojego pokoju i usiadłam na łóżku.. po moich policzkach spłynęły łzy..
- Stary no to mamy problem bo ja też ja kocham , ale nie jako maskotke i niechce jej przelecieć , ona jest inna ... - powiedział Hazza
- Dobrze to ja nie przeszkadzam - usmiechnałem się - ale nie zrób jej krzywdy
HARRY:
POszłem do niej
- Hej - uśmiechnłąem się i ja przytuliłem - czemu płaczesz ?
- nie płaczę - otarłam łzy i odwróciłam się do niego tyłem.
- co się dzieje ? - przytuliłem ja mozliwe że słyszała rozmowę z dołu - słyszałaś rozmowe ? To nie tak jak myślisz , nie chcę cię przelecieć ja cie naprawdę kocham, nie chcę cie przelecieć naprawde - powiedziałem i łzy napłyneły mi do oczu
-Harry przysięgnij że nie jestem dla ciebie tylko głupią maskotką.. laską którą chcesz tylko przelecieć.. proszę.. - wtuliłam się w niego..
- Nie jesteś obiecuję , kocham cię - pocałowałem ja w głowę
-ja ciebie też Harry - powiedziałam łkając...
POcałowałem ja i tuliłem
Leżeliśmy tak kilka minut. Pocałowałam Hazzę w usta i wstałam - Musze cos załatwić, gdzie jest Liam ?
- Liam ? U siebie chyba - usmiechnałem się
Wybiegłam z pokoju. Pobiegłam do Liama. - Liam ?! - krzyknęłam wchodząc do jego pokoju.
Liam :
- Jestem ale nie pali sie , tak ? - zaśmiałem się
- nie haha. Liam muszę Cię o coś zapytac. - usiadłam na jego łóżku
- Tak ? - uśmiechnałem się
- Ty i Lou jesteście najlepszymi przyjaciółmi, prawda ?
- Emm .... tak , znaczy reszta też ale najwiecej mi rzeczy mówi
-a więc.... Czy to prawda..,że on .... Czy to prawda że on mnie kocha ? - spytałam patrząc mu prosto w oczy
- Nie powienienem tego mówić , ale masz takie sliczne oczy - zaśmiałem się - tak on mówił ze cię kochał od 14 roku życia , powiedział mi to w XF najbardziej wtedy się zakolegolegowaliśmy , ale nie mógł ci tego powiedzieć bo to by zniszczyło przyjaźń a tego nie chchaił
Zamarłam.. - kocham go od tego samego czasu.. to znaczy kochałam - boze dlaczego powiedziałam że go kocham ?
Uśmiechnałem się i gdzieś wyszła
Lou :
Usiadłem w salonie, Harry kocha naprawde Lucy nie będę im tego przerywał może pojadę do rodziny zeby mieli więcej czasu dla siebie a ja odpocznę i zapomnę o niej ...
- Liam... a czy on... a dobra nie ważne.. - powiedziałam i wyszłam...
LOu:
Postanowiłem że się przejdę ...
i rozważę nad lotem ...
Postanowiłam się przejść. Poszłam do parku i usiadłam na ławce..
Poszłem koło Big Bena pare fanek mnie zatrzymało i dopytywało sie czy Harry ma serio dziewcznyę odpowiadałem ze tak ...
Rozmyślałam nade mną, nad Harry'm i Lou..
Tak wyjadę, nie będę przeszjadzal idę kupić bilety i dziś wieczorem lecę! Na miesiąc nik się nie dowie
Wróciłam do domu. Nikogo nie było w domu... Usiadłam na tarasie podziwiając widoki
Widziałem na tarasie miałem się pozwgnac ale nie mogłem, pojechałem na lotnisko i tak za chwilę dowiedzą się gdzie jestem
Siedziałam na tarasie około godziny.. Potem przyjechali chłopcy - a gdzie Lou ? -spytałam ?
Harry:
- em nie wiemy - odpowiedzielismy
dzwoniłam do niego nie odbierał..
Lou:
Dolecialem. Przywitalem się że wszystkimi i weszlem na tt dodając posta
" Kochani Lou Tomlinson na jakis czas jest nie dostepny, ale nie martwcie się " i wylaczylem wszystkie możliwe do komunikowania się rzeczy
Minęło kilka dni.. Lou nie dawał znaku życia.. widziałam ten jego t na tt, ale ... Strasznie się o niego martwiłam.. Tęskniłam za nim..
Świetnie bawiłem się ze siostrami tego mi brakowało. ..
- Harry wychodzicie dzisiaj gdzies ?
Harry:
- Nom na mała impreske idziesz?
-niee nie mam ochoty.. idzcie sami - uśmiechnęłam się i poszłam na górę.
Na imprezie bawilismy się fajnie ale opilem się trochę. .
Chłopaki wrócili po 3 w nocy.. nie mogłam spać.... Leżałam w swoim pokoju..
nagle ktoś położył się obok mnie i zaczał caowac
- Kochanie pragnę cię jak nigdy nikogo inego - calowalem go
- Harry. nie proszę nie chce.. - mówiłam ale on nic sobie z tego nie robił
Calowalem ją mocno sciaglem z niej wszystkie ubrania a później ją mogę i zrobiłem to nie mocno ani nie lekko. .
Płakałam nie chciałam tego. Nienawidzę go ! - Harry
- Mam w końcu cię zaliczylem, tak naprawdę cię nie kocham chciałem cię zaliczyć, tak bardzo tego pragnąłem, jesteś boska - pocalowalem ją ostatni raz i zasnalem
-Nienawidzę CIE ! Jesteś skończonym debilem ! - Krzyczałam ale on spał. Szybko się ubrałam. Nagle do pokoju wpadli chłopaki - słyszeliśmy krzyki co się stało ? -pytali. Nie odpowiedziałam im. Płakałam jak małe dziecko... Odepchnęłam ich po stali w drzwiach i wybiegłam do swojego pokoju. Chłopaki domyślili się co się stało. Wbiegłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam ze swojej szafy wszystkie rzeczy i wrzuciłam je do walizki - Lucy. On był bijany ! - krzyknął Liam - nienawidzę go ! Wracam do domu. - powiedziałam płacząc. Liam przytulił mnie - dobrze.. - powiedział. Spakowałam sie i wyszła nie żegnając się z nikim.. Kupiłam bilet.. Samolot był za godzinę więc musiałam poczekać... Cały czas płakałam nie obchodziło mnie to co ludzie o mnie pomyślą...
Wlaczylem telefon w końcu, patrzę Lucy dzwoni
- Halo? - Odebrałem
- Louis gdzie jesteś mogę do ciebie przyjechać ? - mówiłam płacząc..
- Jestem w domu nie chciałem przeszkadzać. .. Możesz a co się stapo?
- powiem ci jak przyjadę.. Lou.. dziękuję ci że jesteś. - powiedziałam i rozłączyłam się.. Lot trwał 2godziny..
Po 2 godzinach przyjechała Lucy i od razu się przytulila, poglaskalem ją po głowie w zialem do mojego pokoju
- Lou. Powiedz że nigdy mnie nie zostawisz. Ze nigdy nie zranisz.. Proszę - przytuliłam sie do niego od razu gdy weszliśmy do jego pokoju. Płakałam
- Nigdy przenigdy obiecuje - przytulilem ją niecg się wyplacze dobrze jej to zrobi
-Lou. Nienawidzę go . Nienawidzę ! -krzyczałam
- Co ci zrobił - zezloscilem się
- nie chciałam tego. On był pijany.. mówiłam że nie chce ale on i tak mi to zrobił - mówiłam łkając.
- potem powiedział ze mnie nie kocha i że chciał mnie tylko przelecieć..
- Zabije - przytulilem ją boże moja biedna jak on mógł jej coś takiego zrobić boże. Zabije, jak tylko dorwe!
- Lou wybacz mi. Wybacz że nie widziałam tego... wybacz- łkałam
- Zabije go zabije, jak on mógł ci coś takiego zrobić? ! Ją bym nigdy... - I tu przerwalem bo ona mnie nie kocha. ..Minęło kilka dni.. Lou nie dawał znaku życia.. widziałam ten jego t na tt, ale ... Strasznie się o niego martwiłam.. Tęskniłam za nim..
Świetnie bawiłem się ze siostrami tego mi brakowało. ..
- Harry wychodzicie dzisiaj gdzies ?
Harry:
- Nom na mała impreske idziesz?
-niee nie mam ochoty.. idzcie sami - uśmiechnęłam się i poszłam na górę.
Na imprezie bawilismy się fajnie ale opilem się trochę. .

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz