♪♪♪♪♪♪♪
Nie mogłem tego odwzajemnić. Nie teraz. Musi się zmienić.. A na dodatek.. nie wiem czy to jest prawdziwa miłość czy tylko chwilowe zauroczenie... - wytłumaczyć ci coś ? - próbowałem zmienić temat..
- Nie, możesz już iść, chce byc sama - krzyknalam i poglebilam się w gorzkie łzy
- obiecaj, że tego nie zrobisz - powiedziałem cichym głosem
Nic nie odpowiedzialan. .. Piosenka dla niego była z miłości
Kocham go, kocham Harrego Stylesa i zamierzam się zmienić ale tego nie mogę mu obiecać. ..
Podszedłem do niej i przytuliłem ją. - obiecaj. Proszę.
Nie mogłam wydusic słowa, jego dotyk to narkotyk, jestem uzależniona, zawsze kiedy odchodzi płacze, a najgorsze jest to że on tego nie docenia. ..
Pocałowałem ją w czoło. -skarbie obiecaj proszę - wyszeptałem jej do ucha.
- To jest uzależnienie. .. - Nie odwrocilam się dalej do niego
Przytuliłem ją od tyłu - mam pomysł jak bedziesz miała problem taki jak ten. to zamiast to robic... napisz piosenkę. Taką śliczną jak tak okej ? Kochanie ?
- Dobrze - powiedziałam
- chcesz abym z toba został ?
- Jak chcesz. .. - Powiedziałam obijetnie, teraz było mi to wszystko jedno. ..
Bez słowa wyszedłem.
Skoro myśli że to zauroczenie lub coś to może iść, a teraz mi go tak chorelnie brakowało
Nienawidzę go ale go kocham. ...
nie chce jej ranić. Ale ona nie chce mojej pomocy. Postanowiłem dać jej czas... 2 dni później..
Szkoła... Tym razem nie wymalowalam się wybrałam byle jakie rzeczy i poszłam do niej, wszystkie oczy były na mnie ale ją już nie zwracalam na to uwagi, po wyjściu Harrego nie wytrzymalam i ciachnelasie po nogach. .
Zobaczyłam ją w szkole. Nie wiedziałem czy podejść czy nie..
Usiadlam w ławce pod oknem i czekałam na koniec dnia. .. Ostatnio wolę być sama muszę przywyknac do bycia normalnym. ..
Była taka smutna.. Cały dzień siedziała sama.. nie wiedziałem co się stało... w jej oczach cały czas były łzy... może ma jakiś poważny problem ?
Moim najgorszym problemem była miłość do Harrego, wystarczyło tylko kilka dni a wiedziałam że to jest ten idealny, ale ten idealny tego nie odwzajemnia. .. Bolało. ...
Lubię ją.... ale czy ją kocham ? Chciałbym, ale nie mogę. Dlaczego Ona jest ideałem.. ,ale dlaczego jej nie kocham ?!
Wróciłam do domu, spojrzalam na moje zadrapane bose nogi, to po wyjściu Harrego. .. Kiedy zawsze przypominam sobie ten moment to łzy gorzkie wydostaja się na powierzchnię, a kiedy przypominam sobie ci robiłam z tymi ludźmi kiedyś. . Biedni. . Jack i reszta nie odzywają się do mnie to może leoiej? ! Wole byc sama, zucie w sqmitnosci dużo uczy... Miłości rodzicielskiej nigdy nie poczułam. .. Matka jeździła z ojcem po swiecie a ia byłam z nianiami. .. W wieku 15 lat postanowili że będę zajmować się sama i tak już zostało zbuntowalam się i zaczęłam być inna. . A miłość do ukochanej osoby? ! To jest gorsze niż rodziców. .. Miłość twojwgo życia nie odwzajwmnia tego to cios prosto w serce
Dlaczego tak trudno jest pokochać osobę, która jest dla ciebie stworzona, idealna ?
Dni mijały chodziłam do tej szkoły, Harry się nie odzywał, to był koniec, chciałam o nim zapomnieć ale nie dałam rady, to było silniejsze, kocham go i to bardzo, zrobiła bym dla niego wszystko. .. Na każdej lekcji jak na niego spojrzę łza leci mi z policzka nie zwracam uwagi na nauvzycieli naukę, testy napisałam poszły mi w miarę, teraz już nic dla mnie nie istnieje
Serce mi pęka, gdy ją widzę.... Ale ona nie chce mnie znać... Po tym co jej powiedziałem..
Nie raz stykalam się z nim wzrokowo ale to był błąd, płakałam duzo, nie lilam nie jadlam chybam strasznie chuda i zaniedbana, nie raz wymiotowalam kiedy zjadlam woeksze posiłki, stawalam się coraz słabsza. ..
Co jej jest ? Moja biedna....
W pewien dzień posunelam się za daleko, skoro nie mogę mieć szczęścia to wolę już nie żyć, wzięłam moja "przyjaciółkę" i ruszylyamy na górę mala ale jest, usiadlam nad przepaścią i doszlam do wziasku że na początku się pocischam mocno a później spadne w dol
Muszę do niej iść, pogadać... Ona mnie potrzebuje..
Posiedzialam troszkę. .. Ładne są tu wodoki przy tym cielam się cieniutko a pozzniej mocniej. .
Szedłem w stronę jej domu... Ona mnie na prawdę kocha, a ja co ? czuję coś do niej ? Tak czy nie ? Serce odpowiedz ? (nagle cos ukuło mnie w lewej piersi..w środku..) Co to ? Odpowiedz ? A może by tak jaśniej ? Przyspieszyłem kroku.. No halo... (znowy cos mnie zabolało/ukuło) Zacząłem biec.. nie wiem dlaczego ... Nie świadomie.. Wbiegłem bez pukania do jej domu. Od razu pobiegłem do jej pokoju. Nie było jej. szukałem ją w całym domu. Nie było jej. Gdzie może byc... Pobiegłem do jej pokoju, może tam coś znajdę.. Nic.. na łóżku leżały kartki.. Wziąłem je. Po chwili zorientowałem się ze to piosenki.. Opisywała w nich miłość.. nieodwzajemnioną.. ze juz tego nie wytrzyma i konczy... pisała cos o jakimś wzgurzy, na którym jest sama. Dzwoniłem do niej nic.. Gdzie ona jest BOże gdzie. daj mi jakiś znak gdzie ona jest... To wszystko moja wina, Tylko i wyłącznie moja.. Dlaczego jej nie pokochałem Dlaczego ?
Ucielam zyle zaczęłam krwawic ale wzięłam i druga, slablam bardzo słabłam wbilam ta zyletke w rękę 3 żyła, dalej widziałam jak ktew lieknie splywala po moim ciele usmiechnalam się i zamnknelam oczy. . To już koniec mojego żywota. ..
Za raz . wiem dzie jest. Jedyne wzgórze jakie jest najbliżej nas. Pobiegłem tam. Leżała na samym szczycie cała we krwi. - Boże. Skarbie. Kocham cie rozumiesz nie mozesz mnie zostawić - krzyczałem a łzy spływały po moich policzka..
Słyszałam krzyki to chyba Harry ale to nie miało znaczenia może teraz tak mówi a jutro się odwróci. ..
Pogotowie przyjechało bardzo szybko. Udało im się ja uratowac . Zabrali ja do szpitala. Siedziałem przy jej łóżku...czekajac az sie obudzi.. po jakims czasie sam usnalem
Obudzilam się. Ból w rece był nieziemsko mocny! Zaczęłam krzyczeć z bólu. .. Lepiej bylo koedy spalam
Obudziły nie krzyki - Co ci jest ? Boli ? - zerwałem sie
Krzyczalam z bólu, bolało coś tam chbya w tej ranie było coś ostrego, przecież to zyletka ona wiercula się tam, kiedy ją się wiercilam
- Kochanie... przepraszam..
- Wyciagnil to boli - krzyczalam i pokazywalam na rękę
Pobiegłem po lekarza - co się dzieje ? -spytał
Po chwiki przyszedl lekarz i pielęgniarki wyciągali delikatnie mi zytetke a ją krzyczalam z bolu, czemu to aż tak boli
Harry chwycił mnie za rękę przynajmniej przez moment nie czułam bólu. ..
Trzymałem ją mocno. Gdy lekarz wyszedł pocałowałem ją ..
Całą mokra odetchnalam z ulga. .
- Czemu to robisz, ?! Czemu mnie nie zostawiles tam? !
- bo...bo..bo cie kocha. Przepraszam. Przepraszam za wszystko.. Wybacz mi. teraz wiem ze jesteś dla mnie wszystkim...Całym życie.. kocham cie rozumiesz
- Mowisz to naprawdę czy z litości?
Pocałowałem ją najczulej jak potrafiłem. Próbowałem w tym pocałunku wyrazić wszystkie swoje emocje i uczucia..
Chycilam go jedną ręką za szyję i pocalowalam mocniej
Całowaliśmy się do puki nie zabrakło nam tchu.. - teraz już wiesz kochanie ..
- Kocham cię i nigdy mnie nje zostawiaj, zrobiłam to bo bo bo bolało mnie że ciebie tu nie ma
-przepraszam. Juz zawsze bedziemy razem..
- Kocham cię - pocalowalam go
Razem żyliśmy długo i szczęśliwie THE END
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz