Kocham ją od bardzo dawna jest dla mnie najważniejsza osoba w życiu lecz czemu nasi ojcowie przedewszystkim się nienawidzą? Dlaczego? !
- co chcesz mi powiedziec ?
- Alice, wiem że nie możemy się spotykać często wiem że mogę zepsuć nasza przyjaźń ale ją cię kocham i to pd 2 lat
- Liam.. Ja.. Tez cie kocham
Pocalowalem ją nie zwracając uwagi na innych
Odwzajemnilam jego cudowny pocalunek byl taki delikatny
- Będziesz moja dziewczyna?
- oczywiscie Lias
- kocham cię - pocalowalem ją i ruszyliśmy na lekcje
Boze w koncu.. Ach Liam...
Jest udało się w końcu jej to powiedziałem, jestem z siebie dumny
Lekcja minela nam szybko na przerwie od razu przytulilam sie do Liama. - liam a co z nimi ?
- Z kim?
- rodzicami
- Nie wiem, ale wiem że będę robił wsztstko zeby się z tobą sotykac
- kocham cie
- Ją ciebie też i nigdy cię nie opuszczę - pocalowalem ją
- wiem wiem
Lekcje mijały nam spoojnie po lekcjach zlysmy do domu a później spotykalismt się na potajemnych randkach
Rodzice chyba nic nie podejrzewali.. Doczasy
Nasz związek już jest miesiąc ale pewnego dnia stało soe coś dtrasznego
Kiedy z Alice szliśmy do kina jej ojciec wyjechał autem zza zakrętu. ..
- Liam to on ! - krzyknelam
- chodź uciekniemy - niezdazylismy bo ojciec szubyko nas dogonił i obrucil mnie
- zosstaw go !
- Niech mnie pan pusci dlaczego pan zabiera mi ją ja ją kocham - trzymalem Alice mocno za rękę
- tato my sie kochamy
- My się kochamy, prosimy - on nic nie odpowiedział tylko przywalul mi w twarz i porwał moja kochana, z bilem spadlem na podłogę i patrzyłem jak odjeżdżają
Plakalam krzyczalam on nic. Liam kochany
Biedlem za autem lecz. Ie dogoniłem go. ..
-tato dlaczego nie możecie zrozumieć że my się kochamy ?! Ja go kocham ! - krzyczałam płacząc
TATA :
- Kochanie jego ojciec jest draniem. .. A ty nie masz czasu na miłość i nie z nim! -
- Nie obchodzi mnie jego ojciec ! Niby dlaczego ?! Jestem z nim już ponad miesiąc i jakoś nic mi się nie działo ! Dalej tak samo się uczę. Tylko że teraz.. wcześniej byłam szczęśliwa ! A przez was ja i Liam musimy cierpieć ! Nienawidzę was ! - krzyczałąm
- Wyjeżdżamy!
-CO ?!
- Tak wyjeżdżamy! !
-nie ja nigdzie nie jadę ! Nie zostawię Liama !
- Lecisz z nami i zostawoasz go powiedz że go nie kochasz i z głowy!
- nie okłamię Go ! Nie mogę go zranić. Ja go kocham i nigdzie nie jadę !
- Jedziesz albo oni jadą!
- heh nie zmusisz ich. A poza tym wy możecie sobie jechać. Za rok będe mieć 18 lat. Poradze sobie.
- Sami nam to zaproponowali i tak będziesz uziemiona!
- nigdzie nie jadę !i oni też nie !
- Dobrze czyli lecimy, właśnie jedziemy na lotnisko
- CO ?! Nie. nie zgadzam się ! - próbowałam otworzyć drzwi ale były zamknięte. Jeszcze przez jakiś czas krzyczałam, płakałam, ale w końcu straciłam siły.. Zaraz przecież mam telefon ! Wysłałam Liamowi smsa. '' Liam kochanie. Chcieli nas rozdzielić i im się udało. Jadę właśnie na lotnisko. Nie chcę cię zostawiać. Tak bardzo cię kocham... ''
Liam :
" gdzie jesteś jadę! " kiedy to usłyszałem od razu zadzwoniłem po taxsowke i po chwili dostałem SMS jeszcze tylko miesiąc i 18. ..
'nie wiem.. kocham cie Liam.. gdy bede miec 18 lat.. wrócę do ciebie... Przepraszam.. ''
" nie zostawiaj mnie to ją do ciebie przyjadę tylko powiesz mi jaki adres kochanie już za miesiąc kocham cię i odnajde. .." zrezygnowany podziekowalwm taksowkarzowi i wróciłem do domu wrzeszczac rodzica jak to ją ich nienawidzę
Łzy po woli spływały po moich policzkach.. Nie wiedziałam gdzie lecimy... Liam już za tobą tęsknię - powiedz mi przynajmniej gdzie lecimy ? - odezwałam się po 2 h do ojca
Tata :
- Do Ameryki kochanie
- Co ? Ale to tak daleko...
- Żebyś byla jak najdalej od niego. ..
-i tak kiedyś z nim będę. - wymruczałam
- Nie będziesz jeżeli się tu zjawi odlecimy gdzie indziej może do azji a jego rodzice go zatrzymia. . Kochanie nie możesz z nim być
-On za miesiąc ma 18 lat. Przyleci do mnie i uciekniemy. Będziemy razem jeśli nie na tym świecie to na tamtym.
- Nie, będziemy was pilnować, zrozum to jest zakazana miłość
-zakazana, prawdziwa i wieczna.
- Nigdy, przestan o nim pierdolic bo nie będziesz z nim wbij to sobie w końcu do głowy! - Krzyknalem na nią
- zobaczymy - powiedziałam i już więcej tego dnia nic nie mówiłam
Liam:
Chodziłem po pokoju niech jiz minie mi to 18 lat
Pracowałem cały miesiąc zarobilem dużo pieniędzy mam już bilet do Ameryki wiem gdzie ona jest ale muszę wiedzieć dokładniej
" kochanie powiedz mi gdzie jesteś w jakim mieście i ulicy lecę do ciebie "
''kochanie to mój adres. Zadzwoń jak już będziesz.. oni nie mogą cię zobaczyć... Management The Matrix Complex 91 Peterborough Rd London, SW6 3BU UK '' Wysłałam.
Wylecialem. Jestem już blisko.
- Kochanie jestem wychodz przed budynek jestem w okularach czarnych i kapturze - powiedziałem rozmawiając z nią przez telefon
-już idę. skarbie. odejdz trochę od domu aby rodzice nic nie podejrzewali. - powiedzialam.
Poszlem dalej tak jak prosiła
Ujrzałem ja . Pocalowalem ją namiętnie jak tylko mogłem
- Kochanie uciekamy stąd - powiedziałem patrząc jej w oczy
- oczywiście skarbie - przytuliłam go mocno- tęskniłam za tobą/
- Ją za tobą też - chwycilem ją za rękę i ucieklismy do Londynu
- już zawsze będziemy razem..
- Zawsze na zawsze - pocalowalem ją mocno - kocham cie
-ja ciebie też
Dolecielismy, pojechaliśmy na wybrzeża londynu i tam pojechaliśmy do mojego domu i chłopaków
- Kochani poznasz chłopaków których poznałem nie dawno. ..
-okej. - uśmiechnęłam się.
- Chłopaki to moja dziewczyna - wszyscy ustawili się w szeregu - to jest Harry Zayn Louis i Niall - wskazalem po kolei
- hej - powiedzieli churem i przytulili ją
-jejku już was lubie haha
- My ciebie też - zasmiali się i poszliśmy oglądać jakis film
Przytuliłam się mocno do Liama. W końcu mogliśmy być razem.
- Nareszcie - wyszeptalem jej
Pocałowałam go, a potem położyłam głowę na jego kolanach.. i oglądaliśmy.. On cały czas bawił sie moimi włosami.. Pierwszy raz od czasu mojego wyjazdu, czułam się szczęśliwa... czułam że żyję... że ktoś mnie jeszcze kocha..
Uwielbiam ją, kocham ją od 5 lat i w końcu mogłem jej to powiedziec mówią że przyjaźń damsko męską nie istnieje i zgodzę się z tym lecz miłość z najlepszą przyjaciółka to najlepszą rzecz jaką mnie spotkała. ..
Ja i Liam rozumiemy się bez słów. Nie musiy rozmawiać a ni nic.. wystarczy że przebywamy w swoim towarzystwie.. przytulamy się...całujemy... On jest tym JEDYNYM. Tym pierwszym i ostatnim.
Po skonczonym filmie poszliśmy na górę
Od razu rzuciłam się na Liama całując go. - kocham cię Liam. Kocham - mówiłam pomiędzy pocałunkami.
- ją ciebie też - odwzajemnilem pocaunki
pocałowałam go jeszcze raz a potem mocno przytuiłam. nie mogłam sie nim nacieszyc..
- Jesteś kochana - przytulilem ją
- nie bardziej niż ty. Boże Liam.. Mogłabym cię tulić tak przez całą wieczność. haha nie mogę się tobą nacieszyć. Tak dawno cię nie widziałam..
- Kotek ją ciebie też - obrucilem się do niej patrząc jej w oczy - pracowałem dla ciebie cały miesiąc, w lracy byłem bity i ponizany - pokazałem na brzuch - ale teraz teraz doceniam mój wusilek zrobiłem to dla ciebie żeby zabrać cię od nich i żyć z tobą
-Liam.. -
Lza spłynęła po moim policzku
- Mój biedny..
- Cii, nic nie mów - otarlem jej łzę - jesteś dla mnie jesteś moja, zrobię dla ciebie wszystko nawet mogę umrzeć dla ciebie tylko żebyś była szvzesliwa - pocalowalem ją
-ja jestem szczęśliwa gdy ty jesteś obok mnie. Gdybyś umarł,....zabiłabym sie..aby byc z tobą.. tam po 2 stronie - przytuliłam go.
- kocham cię - przytulilem ją mocno
- ja ciebie też skarbie..
-szepnęłam
Przez 5 miesięcy żyliśmy w spaniale aż pewnego dnia ktoś wpadł do domu. ..
Robiłam obiad dla chłopaków. Usłyszałam że ktoś wszedł do domu, więc poszłam zobaczyć kto to. W przedpokoju stał ojciec. Moje serce na chwilę przestało bić.. nie wiedziałamco powiedziec.. byłam w szoku. -co ty tu robisz ? -wybałkotałam.
- Przyszlem po ciebie - powiedział ojciec a ja pobieglem na dol
- Nie weźmie jej pan - powiedziałem obraniajac ją i chycilem za rękę
-jestem już prawie pełnoletnia..za 2 miesiące będę mieć 18 lat mam prawo robic to co chcę. - krzyczałam..
- A ona jest moja, mam 18 lat i chce żeby tu zamieszkała będę się nią opiekować - powiedziałem
- Wracaj do domu - warknal na nią
Schowałam się za Liamem.
-musiałbyś mnie wziąć siłą
- Dobrze sama tego chcoalas - powiedział ojciec i w tej chwili weszła mama alice, i moji rodzice
- Nie oddam wam jej - krzyknalem i przytulilem ją
-wynoście się z tond ! Nienawidzę Was. Nie zostawię Liama. Ja go kocham, a on mnie. Nie rozdzielicie nas. - krzyczałam łkając. Z góry przybiegli chłopaki. - co się tu dzieje ? -spytał Lou
Kiedy wszyscy podcodzili wybilem szybę w oknie i przepuscilem pierwsze Alice i pobieglismy wszyscy ruszyli za nami. ..
Biegłam jak najszybciej mogłam trzymając mocno Liama za rękę. Biegliśmy kilka ulic. Traciłam siły..on byli coraz bliżej - Liam już nie mogę. - mówiłam zdyszanym głosem.
- Możesz musisz - chwycilem ją na ręce i bieglem, dobieglismy do mostu bo brakolo mi sily
- Alic nie mogę - łza splynela mi po policzku - chce być z tobą do końca i to chyba jest nasz koniec
Lzy spływały mi po policzkach. Popatrzyłam na nich. Biegli i byli coraz bliżej. Przeszłam przez barierkę i popatrzyłam na Liama.
Zrobiłem to samo co ona. Popatrzylismy na nich a później na siebie zalani łzami pocalowalismy się tym ostatnim pocaunkiem na ziemi, to był inny pocaunek taki którego nie przezyjemy drugi raz delikatny, bardzo delikatny. Kiedy zabrakło nam tchu przetarlem jej łzę " mówiąc wszystko bedzie dobrze "
Chwycilismy soe za rękę, popatrzelismy ostatni raz na siebie i później na dol. Wstrzymalismy oddech i zrobiliśmy to. Skoczylismy. Przytulilem ostatni raz Alice i moje płuca zalała ciezks fala morza okrutny ból a później blask ostrych świateł. Na przeciwko mnie stała ona w pięknej białej sukni, podeszła bliżej i pocalowala mnie, tak, teraz to wiem jesteśmy razem już do końca lecz w innym swiecie tym lepszym. Z góry patrzyliamy na zaplakanych chłopaków i rodziców oraz później ugoda między nimi. Cieszylismy się, musiało tak byc musieliśmy trafić do świata niebios do świata w którym nikt nas nie rozdzieli. .. Przytuleni w siebie ruszyliśmy w głąb zaczarowanej wroty. ... THE END
TATA :
- Kochanie jego ojciec jest draniem. .. A ty nie masz czasu na miłość i nie z nim! -
- Nie obchodzi mnie jego ojciec ! Niby dlaczego ?! Jestem z nim już ponad miesiąc i jakoś nic mi się nie działo ! Dalej tak samo się uczę. Tylko że teraz.. wcześniej byłam szczęśliwa ! A przez was ja i Liam musimy cierpieć ! Nienawidzę was ! - krzyczałąm
- Wyjeżdżamy!
-CO ?!
- Tak wyjeżdżamy! !
-nie ja nigdzie nie jadę ! Nie zostawię Liama !
- Lecisz z nami i zostawoasz go powiedz że go nie kochasz i z głowy!
- nie okłamię Go ! Nie mogę go zranić. Ja go kocham i nigdzie nie jadę !
- Jedziesz albo oni jadą!
- heh nie zmusisz ich. A poza tym wy możecie sobie jechać. Za rok będe mieć 18 lat. Poradze sobie.
- Sami nam to zaproponowali i tak będziesz uziemiona!
- nigdzie nie jadę !i oni też nie !
- Dobrze czyli lecimy, właśnie jedziemy na lotnisko
- CO ?! Nie. nie zgadzam się ! - próbowałam otworzyć drzwi ale były zamknięte. Jeszcze przez jakiś czas krzyczałam, płakałam, ale w końcu straciłam siły.. Zaraz przecież mam telefon ! Wysłałam Liamowi smsa. '' Liam kochanie. Chcieli nas rozdzielić i im się udało. Jadę właśnie na lotnisko. Nie chcę cię zostawiać. Tak bardzo cię kocham... ''
Liam :
" gdzie jesteś jadę! " kiedy to usłyszałem od razu zadzwoniłem po taxsowke i po chwili dostałem SMS jeszcze tylko miesiąc i 18. ..
'nie wiem.. kocham cie Liam.. gdy bede miec 18 lat.. wrócę do ciebie... Przepraszam.. ''
" nie zostawiaj mnie to ją do ciebie przyjadę tylko powiesz mi jaki adres kochanie już za miesiąc kocham cię i odnajde. .." zrezygnowany podziekowalwm taksowkarzowi i wróciłem do domu wrzeszczac rodzica jak to ją ich nienawidzę
Łzy po woli spływały po moich policzkach.. Nie wiedziałam gdzie lecimy... Liam już za tobą tęsknię - powiedz mi przynajmniej gdzie lecimy ? - odezwałam się po 2 h do ojca
Tata :
- Do Ameryki kochanie
- Co ? Ale to tak daleko...
- Żebyś byla jak najdalej od niego. ..
-i tak kiedyś z nim będę. - wymruczałam
- Nie będziesz jeżeli się tu zjawi odlecimy gdzie indziej może do azji a jego rodzice go zatrzymia. . Kochanie nie możesz z nim być
-On za miesiąc ma 18 lat. Przyleci do mnie i uciekniemy. Będziemy razem jeśli nie na tym świecie to na tamtym.
- Nie, będziemy was pilnować, zrozum to jest zakazana miłość
-zakazana, prawdziwa i wieczna.
- Nigdy, przestan o nim pierdolic bo nie będziesz z nim wbij to sobie w końcu do głowy! - Krzyknalem na nią
- zobaczymy - powiedziałam i już więcej tego dnia nic nie mówiłam
Liam:
Chodziłem po pokoju niech jiz minie mi to 18 lat
Pracowałem cały miesiąc zarobilem dużo pieniędzy mam już bilet do Ameryki wiem gdzie ona jest ale muszę wiedzieć dokładniej
" kochanie powiedz mi gdzie jesteś w jakim mieście i ulicy lecę do ciebie "
''kochanie to mój adres. Zadzwoń jak już będziesz.. oni nie mogą cię zobaczyć... Management The Matrix Complex 91 Peterborough Rd London, SW6 3BU UK '' Wysłałam.
Wylecialem. Jestem już blisko.
- Kochanie jestem wychodz przed budynek jestem w okularach czarnych i kapturze - powiedziałem rozmawiając z nią przez telefon
-już idę. skarbie. odejdz trochę od domu aby rodzice nic nie podejrzewali. - powiedzialam.
Poszlem dalej tak jak prosiła
Ujrzałem ja . Pocalowalem ją namiętnie jak tylko mogłem
- Kochanie uciekamy stąd - powiedziałem patrząc jej w oczy
- oczywiście skarbie - przytuliłam go mocno- tęskniłam za tobą/
- Ją za tobą też - chwycilem ją za rękę i ucieklismy do Londynu
- już zawsze będziemy razem..
- Zawsze na zawsze - pocalowalem ją mocno - kocham cie
-ja ciebie też
Dolecielismy, pojechaliśmy na wybrzeża londynu i tam pojechaliśmy do mojego domu i chłopaków
- Kochani poznasz chłopaków których poznałem nie dawno. ..
-okej. - uśmiechnęłam się.
- Chłopaki to moja dziewczyna - wszyscy ustawili się w szeregu - to jest Harry Zayn Louis i Niall - wskazalem po kolei
- hej - powiedzieli churem i przytulili ją
-jejku już was lubie haha
- My ciebie też - zasmiali się i poszliśmy oglądać jakis film
Przytuliłam się mocno do Liama. W końcu mogliśmy być razem.
- Nareszcie - wyszeptalem jej
Pocałowałam go, a potem położyłam głowę na jego kolanach.. i oglądaliśmy.. On cały czas bawił sie moimi włosami.. Pierwszy raz od czasu mojego wyjazdu, czułam się szczęśliwa... czułam że żyję... że ktoś mnie jeszcze kocha..
Uwielbiam ją, kocham ją od 5 lat i w końcu mogłem jej to powiedziec mówią że przyjaźń damsko męską nie istnieje i zgodzę się z tym lecz miłość z najlepszą przyjaciółka to najlepszą rzecz jaką mnie spotkała. ..
Ja i Liam rozumiemy się bez słów. Nie musiy rozmawiać a ni nic.. wystarczy że przebywamy w swoim towarzystwie.. przytulamy się...całujemy... On jest tym JEDYNYM. Tym pierwszym i ostatnim.
Po skonczonym filmie poszliśmy na górę
Od razu rzuciłam się na Liama całując go. - kocham cię Liam. Kocham - mówiłam pomiędzy pocałunkami.
- ją ciebie też - odwzajemnilem pocaunki
pocałowałam go jeszcze raz a potem mocno przytuiłam. nie mogłam sie nim nacieszyc..
- Jesteś kochana - przytulilem ją
- nie bardziej niż ty. Boże Liam.. Mogłabym cię tulić tak przez całą wieczność. haha nie mogę się tobą nacieszyć. Tak dawno cię nie widziałam..
- Kotek ją ciebie też - obrucilem się do niej patrząc jej w oczy - pracowałem dla ciebie cały miesiąc, w lracy byłem bity i ponizany - pokazałem na brzuch - ale teraz teraz doceniam mój wusilek zrobiłem to dla ciebie żeby zabrać cię od nich i żyć z tobą
-Liam.. -
Lza spłynęła po moim policzku
- Mój biedny..
- Cii, nic nie mów - otarlem jej łzę - jesteś dla mnie jesteś moja, zrobię dla ciebie wszystko nawet mogę umrzeć dla ciebie tylko żebyś była szvzesliwa - pocalowalem ją
-ja jestem szczęśliwa gdy ty jesteś obok mnie. Gdybyś umarł,....zabiłabym sie..aby byc z tobą.. tam po 2 stronie - przytuliłam go.
- kocham cię - przytulilem ją mocno
- ja ciebie też skarbie..
-szepnęłam
Przez 5 miesięcy żyliśmy w spaniale aż pewnego dnia ktoś wpadł do domu. ..
Robiłam obiad dla chłopaków. Usłyszałam że ktoś wszedł do domu, więc poszłam zobaczyć kto to. W przedpokoju stał ojciec. Moje serce na chwilę przestało bić.. nie wiedziałamco powiedziec.. byłam w szoku. -co ty tu robisz ? -wybałkotałam.
- Przyszlem po ciebie - powiedział ojciec a ja pobieglem na dol
- Nie weźmie jej pan - powiedziałem obraniajac ją i chycilem za rękę
-jestem już prawie pełnoletnia..za 2 miesiące będę mieć 18 lat mam prawo robic to co chcę. - krzyczałam..
- A ona jest moja, mam 18 lat i chce żeby tu zamieszkała będę się nią opiekować - powiedziałem
- Wracaj do domu - warknal na nią
Schowałam się za Liamem.
-musiałbyś mnie wziąć siłą
- Dobrze sama tego chcoalas - powiedział ojciec i w tej chwili weszła mama alice, i moji rodzice
- Nie oddam wam jej - krzyknalem i przytulilem ją
-wynoście się z tond ! Nienawidzę Was. Nie zostawię Liama. Ja go kocham, a on mnie. Nie rozdzielicie nas. - krzyczałam łkając. Z góry przybiegli chłopaki. - co się tu dzieje ? -spytał Lou
Kiedy wszyscy podcodzili wybilem szybę w oknie i przepuscilem pierwsze Alice i pobieglismy wszyscy ruszyli za nami. ..
Biegłam jak najszybciej mogłam trzymając mocno Liama za rękę. Biegliśmy kilka ulic. Traciłam siły..on byli coraz bliżej - Liam już nie mogę. - mówiłam zdyszanym głosem.
- Możesz musisz - chwycilem ją na ręce i bieglem, dobieglismy do mostu bo brakolo mi sily
- Alic nie mogę - łza splynela mi po policzku - chce być z tobą do końca i to chyba jest nasz koniec
Lzy spływały mi po policzkach. Popatrzyłam na nich. Biegli i byli coraz bliżej. Przeszłam przez barierkę i popatrzyłam na Liama.
Zrobiłem to samo co ona. Popatrzylismy na nich a później na siebie zalani łzami pocalowalismy się tym ostatnim pocaunkiem na ziemi, to był inny pocaunek taki którego nie przezyjemy drugi raz delikatny, bardzo delikatny. Kiedy zabrakło nam tchu przetarlem jej łzę " mówiąc wszystko bedzie dobrze "
Chwycilismy soe za rękę, popatrzelismy ostatni raz na siebie i później na dol. Wstrzymalismy oddech i zrobiliśmy to. Skoczylismy. Przytulilem ostatni raz Alice i moje płuca zalała ciezks fala morza okrutny ból a później blask ostrych świateł. Na przeciwko mnie stała ona w pięknej białej sukni, podeszła bliżej i pocalowala mnie, tak, teraz to wiem jesteśmy razem już do końca lecz w innym swiecie tym lepszym. Z góry patrzyliamy na zaplakanych chłopaków i rodziców oraz później ugoda między nimi. Cieszylismy się, musiało tak byc musieliśmy trafić do świata niebios do świata w którym nikt nas nie rozdzieli. .. Przytuleni w siebie ruszyliśmy w głąb zaczarowanej wroty. ... THE END
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz