czwartek, 9 stycznia 2014

Lou 1

♪♪♪♪♪♪♪

Z lou przyjaznimy się od dzieciństwa, bardzo go lubię on mnie również. W wieku 16 lat przez " przypadek " usłyszałam jak śpiewa, zakochalam się i zmusilam go siłą żeby poszedł do XF. Teraz kiedy mam 18 lat żałuję tego. .. Nie odzywa się do mnie nawet nie pisze SMS. ..
To dzieki mnie jest w najslwaniejszym zespole na swiecie. Hah.. Zapomnial o mnie.. Ciekawe czy pamieta jeszcze ze kiedys istniala taka dziewczyna Lucy.. Lou..
Kolejny dzień pracy, uwielbiam to! Ale najgorsze jest to że Lucy się nie odzywa. . To dzięki niej tu jestem, zawsze jak przyjeżdżam do Londynu to mam nadziwke że ją spotkam ale nie... Tęsknię za nią. . Dzwonilem kiedyś ale chyba zmieniła numer. .. Chyba trzeba o niej zapomnieć. ..
Co z nim ? Pewnie zmienil numer..albo moj zgubil.. Albo pewnie czasu nie ma.. Hah probuje sobie to jakos tak wytlumaczyc.. Tyre razy byl w Londynie i nigy mnie nie odwiedzil..
Zawaliłem ta sprawę, nie wiem czy mieszka dalej naprzeciwko nas, nic o niej nie wiem, a cholernie tęsknię. ..
Trasa się już kończy będę mógł siedzieć w Londynie do końca roku czyli 6 miesięcy później w marcu wyruszamy w trasę kolejna czyli 9 miesięcy tutaj. .. Ahh.. Jak przyjemnie
Jestem Directioner. W moim pokoju jest pełno plakatów 1D.. kocham ich.. Lou cieszę się ze jesteś szczęśliwy, ale dlaczego zapomniałeś o mnie ? Och Lou..
Patrzylem z okna na jej piekny biały dom, dzwonilem na telefon, nie odbiera, pewnie nie chce 
mnie znać. .
Podobno już wrócił.. Wdziałam go jak wchodził do domu... Nawet nie zadzwonił...
Wysłałem z 20. SMS, 100 dzwonien i nic, odeszlem z okna i ruszyłem w stronę sklepu. .
-Lucy skocz to sklepu po mleko - krzyknęła z dołu mama - okej już idę - powiedziałam.. Wzięłam kasę i wyszłam do domu w stronę najbliższego sklepu. 

Kupiłem jakieś cuksy, zele, czekoladę i kiedy wyszodzilem zetknąłem się na dziewczynę
- Przeprazam - odparlem, to była ONA!
-uważej idioto ! - krzyknęłam podnosząc z ziemi kartonik z mleki. Podniosłam głowę do góry.. nie mogłam w to uwierzyć 

- Lucy - łzy szczęścia nalecialy mi do oczu i od razu banan na twarzy
Nic nie powiedziałam... 

-wow wielka gwiazda jeszcze pamieta jak mam na imię - zadrwiłam..
-Lucy to nie tak - od razu uśmiech zszedł mi z twarzy
-a jak ? 2 lata. 2 lata nie oddzywałeś się ani nic. 
- Bo zmienilas numer dzwonilem codziennie nawet dziś i nic
- też dzwoniłam.. A tak trudno było spytać twoją mame o numer do mnie ? Choćby domowy...
Nic nie odpowiedziałem, nie wpadłem na ten pomysł. ..
Spojrzałam na niego ostatni raz. Odwróciłam się i zaczęłam iść przed siebie 
- Lucy, nie chce cię stracić drugi raz - powiedziałem chwytajac ją za ramię
spojrzałam w jego oczy.. Jejku jakie on ma piękne oczy.. .. nic nie odpowiedziałam. 
-Lucy, proszę - powiedziałem patrząc jej prosto w oczy
- co chcesz ?
- Nie rób tego znowu nie uciekaj ode mnie blagam
- ja od ciebie ? To ty ode mnie uciekłeś, a potem o mnie zapomniałeś.
- to ty kazalas mi iść do xf, a po za tym nie zapomnialwm, każda piosenka była o tobie, myślałem o tobie całe 2 lata. ..
Przewróciłam oczami i poszłam..
- Chcesz to.! Chcesz kolejna kłótnie! - Krzyczalem w sklepie
Moje oczy zaszkliły się. - Lou obiecaj mi coś.
- Wiem to że cię nigdy nie zostawię, ją nie chciałem cię zostawiać. .
- obiecaj mi że nigdy tego nie zrobisz. proszę Lou. Tak bardzo za tobą tęskniłam - przytulilam się mocno do niego, a pza spłynęła po moim policzku
- Nigdy, przenigdy, obiecuje - przytulilem ją i poglaskalem po głowie a wszyscy w sklepie byli nam brawa i po chwili zeszli się paparazzi, chwycilem Lucy za ręce i bieglismy za nami całą banda reporterów, wziąłem ją na ręce i zaprowadzilem do domu
-jak ty z tym żyjesz ? - spytałam
- jakoś muszę , przepraszam cię za nich
Uśmiechnęłam sie.
W tym momencie przyszła mama Lucy
- Dzień dobry pani
- O hej lou dawno cię nie widziałam - przytulal mnie, zawsze miałem z nią dobre kontakty, porozmawialismy trochę i poszliśmy do pokoju Lucy.
Troszkę się zawstydziłam ponieważ cały mój pokój był obklejony plakatami 1D a zwłaszcza Lou..
- Oo widze że Directioner - zasmialem się a ona zarumienila słodko jej było z rumiencami
-chcesz coś do picia ? - zmieniłam temat
- Może być - usmiechnalem się
Kiedy poszła podziwialem jej rzeczy, pamiątki na półkach ale jedną rzecz mnie zainteresowała. .. To chyba wiersz miłosny. ..
Będąc w kuchni nudziłam sobie nową piosenkę 1D. Nalałam soku do szklanek. Wzięłam szklanki do rąk. Nagle -- przepaść. Szklanki wypadły mi z rąk. Pobiegłam na górę. Zapomniałam o wierszu.. Boże. Wpadłam do pokoju. Lou siedział na łóżku i czytał.. to było o nim.. do niego... Wyrwałam mu kartkę z ręki..
- Ej. . To jest piękne - usmiechnalem się
-zostaw- powiedziałam.
- Dlaczego? Masz chłopaka? - Usmiechnalem się
chłopaka ? Chłopaka ?! JA ?! Nie mogę mieć chłopaka gdy kocham innego.. - nie haha 
Usmiechnalem się
- A gdzie masz picie? - Zasmialem się
-ymmm - poleciałam do kuchni pozbierać szkło.. szybko sie z tym uporałam i wróciłam do Lou z sokiem - nie czytałeś go prawda ?
- Czytałem ale do 2 zwrotki
-ufff 
Zrobiłem mine WTF? ! Ale nie pytałem o co chodzi
U rodziców byłem jeszcze 2 tygodnie a później miałem wrócić do chłopaków może lucy by że mną pojechała?
- Mam dla ciebie propozycje - usmiecgnalem się do Lucy
-mów - usiadłam obok niego 
- Dziś lede do Londynu do chłopaków, chciała byś lecieć że mną?
-z tobą ?! do londynu... ?! 
- A co? Przecież nie zjem cię a resztę 1D chyva chcesz poznać - zasmialem się
-hyh.. no dobra.. 
- Jejj - skakalem jak glupi to pakuj się za 2 godz po cb przychodzę
Spakowałam wszystko. Strasznie się cieszyłam
Ją już byłem dawno spakowany, pozegnalem się z rodzicami i rodzeństwem i poszlem do Lucy
Czekałam na niego w salonie. Pożegnałam się z mamą. 
Dolecielismy. Londyn jak Londyn
Kiedy byliśmy w domu oczywiście gwar Zayn goniacy Harrego z lokowka, niall w lodówce a liam jeszcze nie dolecial
- Witaj w naszych skromnych progach - przepuscilem ją i weszla




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz