środa, 12 lutego 2014

Zayn-elf/wróżka

- ale mamo, tato ja go kocham ! - krzyczałam płacząc. Czemu rodzice nie pozwalają mi być z chłopakiem którego kocham nad życie ? Co z tego, że jest elfem. Co z tego, że nasze rodziny się nie nawidzą. Ważne, że my się kochamy.. To miłość od pierwszego wejrzenia !. - mamo, proszę !
- Chłopaki co mogę zrobić kocham ją - wyznalalem się kumpla
Matka i ojciec wyrzuciki mnie za to z domu ale ja ją kocham. .. Oni tego nie rozunia dziś się spotykamy i mam pomysł
- Kochanie - popatrzylem w jej oczy na spotkaniu - kocham cię i musimy uciec żeby być razem, chyba że nie chcesz
-Zyn. Zrobię wszystko, aby być tylko z tobą.. -po moim bladym policzku spłynęła łza
- Nie płacz będziemy razem obiecuje - pocalowalem ją mocno
-kiedy uciekamy ? Nie wytrzymam tu dłużej. Pod drzwiami mojego pokoju stoi straż, aby nikt nie wszedł. Ledwo udalo mi sie uciec,
- dzisiaj w nocy, spotkajmy się tu - pocalowalem ją znowu
-kocham cię. - przytuliłam się do niego. -uszę już iść. Nie mogą zobaczyć, że mnie nie ma. Do zobaczenia kochany - pocałowałam go i odleciałam.
- Pa piękna - puscilem jej rękę i patrzyłem jak leci, jest śliczna kocham ją
Wleciałam przez okno w swoim pokoju. Spakowałam do swojej magicznej torebki rzeczy i schowałam ja pod łóżko. Terz muszetylko czekać do wieczora.. Och.. Zayn..
Jestem spakowany, dostałem plecak magiczny od Rozalie który lata za właścicielem i mieści wszystko, byłem spakowany i o godzinie 00.00 uciekłem na plażę czekałem na moja slicznotke
Jużmiałam wychodzić gdy w moim pokoju pojawili się rodzice. Udawałam że śpię.
Gdzie ona jest no gdzie, martwilem się ale siedziałem tu
Kochanie, kochasz mnie? Dlaczego cię nie ma - myślałem i patrzyłem w niebo
-no idzcie juz ! - myślałąm. ech.. W końcu poszli. Od razu wzięłąm swoją torebkę i uciekłam przez okno. - Zayn ! - krzyknęłam rzucając się na niego.
- Jeju już myślałem że nie przyjdziesz, myslalem że mnie nie kochasz - pocalowalem ją
-no coś ty. Kocham cię najbardziej na świecie ! Lećmy szybko ! Musimy wyjść po za wróżkolandę. Tam będziemy bezpieczni.
- Musisz mnie unieść, nie umiem latać wiesz o tym, ale możesz wyczarowac dodatkowe skrzydła? - Chwycilem ją za rękę
- po co ci skrzydła - zaśmiałam się. Odwróciłam się i potrzepotałam skrzydełkami, z których spadł złoty czarodziejski pyłek. Złapałam go a potem posypałam nim Zayna. - teraz umiesz latać !
- Dziękuję - pocalowalem ją i polecielismy, nie puszczalem jej za rękę i wlecielismy poza wrozkolandie
- To tu przenocujmy - wyladowalismy
-dobrze - powiedziałam otwierając jeden z płatków wielkiej róży. Weszliśmy do środka - pięknie tu pachnie -zaśmiałąm się kładząc na żółtym pyłku kwiatu.. - i mięciutko,
- Tak - pocalowalem ją mocno - kocham cię - spojrzałem w jej oczka
-ja ciebie też - przytuliłam się do niego i usnęłąm. Obudziłam się w jakiejś... klatce !- Gdzie ja jestem ?! Pomocy ! Zayn
- Kochanie! - Krzyknalem z drugiej klatki, - zabrali nas znaleźli, ktoś napadł nas w nocy, jesteś ranna - próbowałem ją chwycić za rękę
-Zayn. Nic mi nie jest. Ale strasznie kręci mi się w głowie.. - powiedziałam upadając na ziemię.
- Bedzie dobrze wroce do ciebie kocham cię - udało mi się i lecielismy do wrozkolandii
Zostałem wrzucony do lochow, krzyczalem że ją kocham i wyjde stąd plakalem to moja wina
-Zayn.. kocham cię - szzepttałam. Strasznie mi było nie dobrze.. głowa bolała.. Co chwilę przychodziła do mnie jakaś czarownica.. W końcu przyszło jakieś stworzenie i wzięło mnie z klatki. nie miałam sił nawet chodzić... Pamiętam, że był tam jakiś czarnoksiężnik, który mnie badał.. chyba jest dobry.. ale gdzie Zayn ?!
Siedziałem w klatce w lochach i krzyczalem uderzalem w kratki
- uratujcie mojego Zayna. - szepnęłam do straszego człowieka. - ma gorączkę. Wiedzma ją zatruła. Odnajdzcie tego Zayna. Ona może umrzeć ! - krzyknął człowiek do małych dziwnych stworzeń
Po chwili przyszli po mnie i zaprowadzili do Rozalie
- Rozi! - Pocalowalem ją - krolewno co z tobą?
- zayn.. - szepnęłam ledwo dosłyszalnym głosem - jest z nią bardzo źle powiedział czarnoksiężnika
- Kochanie - przytulilem ją - proszę nie odchodz moja wina przepraszam - plakalem
-jest jedno rozwiązanie.. - mówił
- Jakie? Zrobię wszystko! - Wstalem od razu
-daleko na zachod od wróżkolandi. Za krainą wściekłych os. lasem złaitd.. rośnie kwia. Rozalie przeżyje tylko gdy napiję się soku z niego kwiatu. Wielu już po niego wyruszało, ale nikt nie powrócił
- ale to bardzo niebezpieczne ! Możesz niewrócić !
- Wrócę, wrócę dla ciebie! Będę przy tobie wroce! Idę, ile ma czasu?
-nie całę 3 dni.. ale nie mozesz iść sam ! Kto cię uratuję gdy np. : Złe rośliny cię złapią ?
- Kocham cię, nie ważne co się stanie wroce - pocalowalem ją
-idz. Masz nie wiele czasu. Masz wskazowki jak tam dotrzeć. Pamiętaj, że jeśli pomylisz się choć w jednej zagadce... Już po tobie. - powiedział dając mu kartkę.
Szybko pobieglem do chłopaków!
- Idziemy powiem wam po drodze o co chodzi weźcie duzoo jezenia - chwycilem za mój magiczny plecak i zapakowalismy wszystko co niezbędne po 5 minutach wyruszylismy i opowiedzialem wszystko chłopakom
H : - jak chcesz tam dotrzeć w tak krótkim czasie ? To strasznie daleko !
- Dojde!
Wieczorem chłopaki padali ale ja się nie zatrzynywalem
- Proszę was! Chodźmy za 3 godziny się zatrzymiemy
-łatwo ci ówić. Ty latasz a my idziemy !
Miałem perelki tego plyku i dałem im okruszki
- Cjodzcie dacie rady lecieć
Poleccelismy za Zaynem. Chyba bardzo ją kocha.. Ach.. - aaaa pomocy ! - Krzyknął Niall gdy pnącza uwięciły go.
Wyciagnalem miecz i ciolem te pnacza, dałem im miecze ale zostałem pochwycony
- Pomocy!
Wszyyscy rzuciliśmy się z pomocą Zaynowi.. Po kilku minutach uwolniliśmy go.
- Idziemy! - Powiedziałem
Około 2 nad ranem poszliśmy spać o godzinie 5 wstalismy i ruszyliśmy dalej
Przechodziliśmuy przez słodki lat. Były tam drzewa z cukru kwiaty, rośliny, wszystko ! A na dodatek były one bardzo pyszne. Ten kto spróbował chociaż troszkę nie mógł się im oprzeć, a że były one bardzo tuczące osoba jedząca je robiła się od razu strasznie gruba ! - Gdzie jest Niall ?- zapytał Liam
- Niall nie jedź tego - rzuciłem się na niego kiedy był już lekko okrągły
- Nie jedzcie tego - chłopaki momentalnie przestali a Niallowi wyrwalen to z buzi
- grubniesz, patrz już nie masz tego pięknego brzuszka!
- przestańcie to jest pyszne ! - powiedział Niall wyrywając się z objęc Zayna i żucającna łokę pęłną cukrowych kwiatów
- Niall! Będziesz gruby jak beczka i świnia! Zabierzcie go stąd! - Krzyknalem i wszyscy w 4 zabralismy go stąd
-dajcie mi choć jeszcze troszkę ! - krzyczał Niall
- Nie! - Krzyknelismy na raz i wyszlismy, od razu schodl i polecielismy dalej, tym razem ciemny las
- Musimy trzymać się razem. .
-strasznie tu ciemno ! boję się ! -powiedział przestraszony Lou
- Trzymajmy się razem mówię - wlaczylem mała latarkę podarowana przez wróżki z których wyszły swietliki
Chłopcy trzymali się bardzo blizko siebie. Nagle przed nimi pojawiły się 2 pary wielkich czerwony oczu. Był to Pająk olbrzym. Chłopcy przez przypadek weszli w jego sieć.
- Chłopaki, spróbujcie rozwalac sieć - siercilem się z mieczem i Wyrwalem jedną rękę z sieci, pocniej druga i ucinalem wzdłuż nóg i głowy a później resztę chłopców
- Musimy go pokonać!
-jak ?! On jest 1- razy większy od nas !
- Pokonamy go! Otoczcie go z każdej strony i zatakujcie jego nogi ja idę pod spod jego ciało i wbije mu w serce broń
Tak też zrobili, tylko przed tym zostałem ukaszony przez niego i jak na złość pił krew, byłem ranny ale resztaki sił weszlem pod niego i zadałem mu cios kiedy upadal
-jest ! udało nam się. Zayn cin ci nie jest ?!
Wyszeflem spod tego potwora z ramieniem we krwi
Chłopaki opatrzyli Zaynow ramię opatrunkami z plecaka Zayna.
- Idziemy - wstalem i chwycilem za miecz - kolejne będą syreny, macie słuchawki - podałem im
Chłopcy założyli słuchawki jednak urok syren i tak wygrał. Harry poszedł w stronę wyspy śmierci tzn wyspy syren.. Wokół wyspy było pełno czaszek, kości poprzednich wędrowców. A na samym szczycie nie wielkiej wyspy siedziały piękne, ale strasznie złe syreny.
- Harry, chodź tu one są straszne zjedzą cię za pierwszym dotknięciem - powiedzieliśmy glosno
Harry jednak nie słóchał swoich braci i szedł w stronę syren
- Harry proszę, jeżeli pójdziesz tsm nigdy nas już nie ujrzysz. ..!
Harry staną i spojrzał na swoich przyjacioł i na syreny. Te jednak pokazały mu swoje piękne ciała i zaczęły śpiewać... - Chodz do nas. Chodz.. - mówiły pięknymi głosami syreny
- Harry nie! - Krzyknakem i założyłem mu swoje słuchawki
Stał się normalny a ja byłem się z myślami
- Weźcie mnie stąd! - mówiłem glosno
Wszyscy zaczęli mocno trzymać i ciągnąć jak najdalej od syren wyrywajacego się Zayna. Ale udało im się.. - uf.. prawie mnie nie pożarły.. dziękuje - powiedział loczek
- To ja wam dziękuję, tam jest - wskazalem na wprost i wzielismy piekny różowy kwiat, zrobiliśmy sobie godzinę przerwy i wyruszylismy omijajsc szybko spiace syreny
W tym samym czasie. W chatce czarnoksiężnika. - Znią jest coraz gorzej.. .muszą szybko wrócić z kwatem inaczej umrze..
- On ją kocha myślę że zdąży - powiedziała matka wróżki
-gdybyście im pozwolili byc razem ona by teraz tu nie umierała ! - syknęła siostra wróżki
- To jest elf! Nie może z nim byc to zrujnuje nasza rodzibe - powiedział ojciec
- ważniejsza jest dla ciebie władza i królestwo czy twoja córka ?! - powiedziała matkaa
- i córka i władza ale nie może być z rlfem - powiedział po czym wyszedł
-on nigdy się nie zmieni - powiedziała zapłakana matka
- Mamo nie płacz - popatla ją starsza siostra
- Zayn nie zdązymy mamy godzinę ! Musimy się pospieszyć. Mam pomysł. Polecimy a osach !
- krzyknął Liam
- Ok - polecilismy szybko do os
Oczuwiscie mnie nie lubią, byłem strasznie pokaleczony i znieruchamialem ale chłopaki ich namowili i po godzinie byliśmy
- Mamy - krzykneli ja dalej nie ruszalem się i dali kwiat, patrzyłem na moja kochana plakalem
-świetnie ! - krzyknął czarodziej i wycisnął z płatków kwiata sok. Następnie podaligo królewinie.. - miejmy nadzieję, że się obudzi..
Byłem cały z krwi i już odzyskalem ruch
Podeszlem do niej i plakalem
- Obudz się proszę - lzy spływały na jej czolo
- pocałuj ją ! Może pocałunek prawdziwej miłości ją uratuje . proszę chłopcze ! - powiedziała roztrzęsiona matka
Nachylilem się nad jej ustami, sprawna ręką czyli lewą dotknalem jej twarzy i musnalem mocno jej usta tak że wokół niej zablysly światełka
R : po woli otworzyłam oczy.. -Zayn - szepnęłam
- Rozi - pocalowalem ją znowu i poczułem jej rękę która ocierala moje łzy
-kochany.. - usiadłam i przytuliłam go mocno.. - mama ! - krzyknęłam i podbiegłam do mamy..
Patrzyłem na to wszystko ale już mnie nie powinno tu być
Szlem w stronę wyjścia
-Zayn ! Proszę nie idz.. - podleciałam do niego i przytuliłam go - kocham cię nie zostawiaj mnie !
- Ale oni. .. Nie chcą mnie. .. - Powiedziałem smutno tulac ją
- to idę z tobą. - powiedziałam patrząc na matkę
- Nigdzie nie idziesz corciu! - Powiedziała jej matka
- Kochanie, ja nie wiem czy ty na mnie zaslugujesz, jestem zwykłym elfem a ty wróżka moja śliczna - pogladzilem ją po policzku - ale towoi i moi rodzice zabraniają nam związku, uluz sobie pięknie inny związek i bądź szczęśliwa , uwielbiam jak się smiejesz - wylonilem łzę
- nie ! Jeśli mnie rozdzieliście z Zaynem .. Ucieknę !
- Kochanie! Oni się chyba już nie zgodzą. Pocaluj mnie - spojrzałem jej w zaplskane oczy
Pocałowałam mocno moje kochanego.. - Nie będziecie mnie więzić całe życie ! Idę z Zaynem - krzyknęłam do matki i już chciałam wychodzić gdy w drzwich stanął ojciec. Cofnęłam się i złapałam mocno Zayna za rękę
Spuscilem głowę ale tyrzynalem ręką moja Rozi, ona mnie przytulila
- Kocham cię- szepnalem jej do ucha a ojciec chrzatnal
-albo zaakceptujecie mój związek z Zaynem, albo uciekniemy. - powiedziała stanowczo
- corko! - Powiedział stanowczo - nienawidzę go za to że zranił ciebie poprzez ucieczkę i to że zostalas ranba, ale uratował twoje życie, widze jak go kochasz, młodzieńcze, możesz u nas zostać - powiedział a ja nie mogłem w to uwierzyć , pocalowalem ją mocno i sklonilem się do ojca - dziękuję - klonilem się jeszcze parę razy
-Zayn ! - przytuliłąm go bardzo mocno
- Jestem jestem dla ciebie - wtulilem ją mocno w siebie
-kocham cię - szepnęłam
Przez rok mieszkamy razem z Rozalie, zaszła w ciążę jestem ciekawy czy to bedzie mały elf czy tesz mama wróżka, hehe. Nasze rodziny pogodzily się i teraz są przyjaciółmi, jesteśmy razem szczęśliwi i będziemy razem na zawsze. ., THE END

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz