S : - Lou - zaczelam go calowac.
Z:- Tak ja jestem Lou caluj - usmiechnalem się i delektowalem pocalunkami
Usiadlam na nim i zdjelam z niego podkoszulek. Calujac
- Pięknie - ugryzlem swoją warge
- cicho badz ! - suknelam i rozpielam mu spodnie
Zasmialem się i patrzyłem co robi
Zdjelam z niego spodnie
Obrucilem ją
- Teraz ja - sciaglem z niej suknię i przypiolem mojego kolegę do jej koronkowych majteczek i pocieralem calujac ją
- oh. - powiedzialam gdy poczulam jegoprzyjaciela
L: -z Eve poszliśmy do jakiegoś domu
E :- co robimy przystojniaku ? -zaczelam go calowa
- Nie wiem slicznotko - sciaglem z niej suknię - jesteś śliczna Sylvio
- tak tak wiem - jest ! mysli ze jestem ta idiotka!
- Chodź do mnie - przyciagnem ją i calowalen ale zostałem obrucony w stronę ściany - od kiedy ty taka brutalna bejbee
- cii - rozebralam go
- Moja wreda mała - jeczalem z podniecenia
rzucilam go na lozko
- Oo jeszcze dziksza - zasmialem się i sciagnalem z niej biustonosz, podchodzac do jej piersi i je calowalem
- dawaj maly !
Gryzlem jej sutki mocno tak że glosno jeczala i biła mnie lekko w pośladki
- jestes boski ! - wbilam mu pazurki
- Bo już się więcej nie da - stwierdziłem kiedy były trwałe
odwrocilam go i zajelam sie koleszka
Jeczalem z podniecenia
-zapamietasz ta noc
- D.dobrze - powiedziałem w jekach
Zaczelam szybciej poruszac w gore i w dol
Jeczalem głośniej i glaskalem ją po głowie aż w końcu doszlem
- jee
- O to chodziło kotek?
- tak. teraz ty
Obrucilem ją i wbilem się w jej kobiecość
- och Lou..
Przyspieszalem i kiedy doszła pocalowalem ją w usta i swoim koleją ocieralem o jej koleżankę
- wlaz ! ! !
S : obrocilam Lou i wlozylam do ust jego koleszke
Popatrzylem na nią, czekaj czekaj to nie Sylvia
- Ty nie jesteś Sylvia!
- to ja . Lou to ja sylvia!
Z: - ohh tak kohanie, nie tracmy czasu na głupoty nadstaw się wejdę w ciebie - powiedziałem kladzac ją
L: - niee, ty nie jesteś nią - prubowalem przypomnieć sobie gdzie jestem i czy to ona
S : wlazl we mnie dosc brutalnie...dziwne jak na niego.
e: - To ja ! wejdz !
Z - no nie daj się proscic rozszerz nóżki - pocalowalem ją
L: pocalowalem ją mocno i już szykowalem się do wejścia w nią były milimety
- Nie jesteś Sylvia ona nie nalega
S: Zaciagnelam sie jego perfumami. - Lou ?! To nie ty !
Z: - to ja lou Tomlinson
E- ale teraz nalegam !
S- nie prawda . Gdy Lou sie przedstawia mowi pelne imie i nazwizko . Louis
L: - nie robilas tak to nie ty - odsunalem się na koniec łóżka oparlem o barierkę i patrzyłem na stojącego kolegę
E :- Lou to ja !
Z: - jestem Louis Willliam Tomlinoson a tu jesteś moja dziewczyna
L: - to nie ty gdzie ona jest? - Wstalem i zacząłem się ubierac - kim ty jesteś?
S : Moze to faktycznie on ? - n.no dobrze.
Z: usmiechnalem się i podeszlem do niej zeby wejść w końcu
E :- to ja ! Sylvia Livli ! Louis Tomlinson to Ja ! !
Zastopowalem
- N.naprawdę?
S :- Wszedl.. - Ala ! - bolalo. Zawsze robil to delikatnie.. sssss.. Przytulilam go mocno.. czemu ma krotkie wlosy ?! i te perfumy ! nie to nie on ! On jest delikatny Nie ! - Wyjdz ! !
E- tak to ja ?! Czemu mi nie wierzysz ?!
Z : - za późno mała teraz jesteś moja! - Powiedziałem i poruszalem się szybko
L: - bo jestem pijany - podeszlem do niej - dawaj dziurkę - wystawilem kolegę i weszlem
S :- Wyjdz ! To nie ty ! To nie Lou ! zostaw mnie ! - zaszklily mi sie oczy.
Z - nie i jestem Zayn i właśnie cię mam dopadlem cię w końcu pozniej bedzie dobrze mała - pocalowalem ją nie przestajac
S: - Lou ! Ratuj prosze ! Zayn zostaw ! - zaczelam plakac
E - tak dobrze ! Dawaj mocniej !
Z: - nie puszczę cię tylko dojde czekaj zaraz - powiedziałem ale jeszcze się nie chciało
L: - ale ty zawsze delikatnie chcesz - oplotla mnie nogami z tylu i mocno scisnela
S :- Nie zostaw ! Lou ! Lou ! - zaczelam krzyczec i sie wyrywac
E :- Dawaj ! ! - rozkazalam.
Z: Zporuszalem się bardzo szybko i dalej nie doszlem
L: - nie zrobię ci krzywdy - powiedziałem poruszając się spokojnym tempe
S :- Zayn prosze nie rob mi tego Blagam ! - plakalam
E- nie zrobisz ! Masz przyspieszyc ! wole ostry seks a nie takie gowno !
Z:tak kurwa doszlem wyszlem z nie ubralem się
- Dziękuję kochanie - poslalem jej buzoaka i uciekłem
S : Przykrylam sie koudra i zaczelam plakac. Lou kochanie !
L: - pusc mnie nie jestes Sylvia - szarpalem się silna była i zamiast zwalniac ona przyspieszala
E :- obrocilam go i bylam na gorze. zaczelam podskakiwac. on nie chce to sama to zrobie
L: - zejdz że mnie - powiedziałem jeczac za szybko się poruszala to aż boli
E :- czekaj tylko dojde i cie puszcze ! E - mi sie podoba ol jeee
L:- Nie! Pusc mnie teraz kim jesteś? - Mówiłem glosno
e:- Eve skarbie ! - przyspieszylam
L: - przestan to boli! - Idiotka! Gdzue jest moja biedna Sylvia! Boże jak jej się coś stało? ! Nie daruje sobie tego!
E :- pewnie wlasnie oboje z Zaynem dochodza
L: - zostaw mnie boli mnie to - chwycilem za koudre i ciagnalem ją, zabije go!
E- tak ma byc ! Mocno !
L: - nie! Zostaw - wilem się ale nie dałem rady nic zrobić
E :- Lez spokojnie jeszcze chwila. Patrz jak fajnie. Tak jak lubie .. Ostro ! Tylko angazoj sie bardziej kotek ! - jeszcze przyspieszylam.
L : - kurwa skończ - krzyczalem na cały glos, chamuje się żeby nie dojśc a to boli
E :- Moze zrobic ci Loda dla relaksu ? - zasmialam sie i pocalowalam go bardzo mocno
L : - nie i nie caluj mnie! Tylko wyjdź już!
S :- gdzie moj Lou ? To boli. Bardzo boli.. - plakalam
E:- czekaj musze dojsc
L: - kirwa ile czasu dochodzisz? !
- Jak sie facet nie angazuje to dluugo
L: - nie dojde dla ciebie! Wstrzymuje się!
E - To poczekasz sb. Pewnie Zayn wyciska Sylvir.. HEHE dobry jest.. - powiedzialm i doszlam
Sciaglem ją z siebie i doszlem na jakąś rzecz ubralem ubrania u pobieglem do sylvi
- Sylvia! Ona uwiodla mnie upila, przepraszam nie dopilnowalem cię - przytulilem ją
S :- Lou ! To bolalo i bolo dalej bardzo ! On byl taki brutalny.. Silny. Przepraszam. Byl za silny nie moglam sie wyrwac. - Wtulilam sie w niego i plakalam
- To ja ciebie przepraszam ja nie dopilnowalem nas obu, wyrzadzi ci krzywdę przezemnie wybacz mi - przytulalen ją do swojej piersi
- kocham cie Lou...Co ona ci zrobila ?! Zabije suke. Lou to boli..
- Wstrzymywalem się bolało, ale napewno nie tal jak ciebie, nie myśl o tym - otarlem jej łzy i nucilem piosenki
- Nie zostawiaj mnie prosze. Ja sie go boje. I wszystkich. Lou.. Wiedzialam ze to nie ty. Czulam. Ale on mi wmowil.. Przepraszam ze dalam sie nabrac
- Cii. . Nie myśl o tym jestem tu Spij jesteś bezpieczna - polozylem ją przytulajac do siebie - zapomnij o tym i Spij kochanie - pocalowalem ją w czoło
-b.bolii
- Cii. .. Przestanie - oplotlem ją za nogę, auu mnie też boli, nucilem jej piosenki i zasypiala
Po jakims czasie zasnelam
Poszlem w jej kroki i sam zasnalem
Obudzilam sie rano. Lou spal.. Poszlam do laziezki i przejrzalam sie w lustrze.. Nie nawidze swojego ciala. Brzudze sie go.
Zauważyłem że jej nie ma, kurwa muszę jakoś wstać. Wstalem i poszlem za nią
- Kochanie dlaczego tak tu stoisz - przytulilem ją do siebie
- brzydze sie wlasnego ciala. On mne calowal dotykal..
- to ja cię pocaluje - pocalowalem ją w ramię i drugie ramię
-ubierzemy sie i zejdziemy na dol do reszty... Glodna jestem.
- Boisz się mnie? - zapytałem
- ciebie nie. Kocham cie Lou. Ty mnie- zawachalam sie - nie skrzywdzisz... - powiedzialam zciszonym glosem.
- Kochanie - dałem ją siebie na kolana - nigdy przenigdy nigdy nie zrobię ci czegoś takiego nigdy. .. Kiedy będziesz gotowa na następny raz delikatny to tylko w tedy kiedy ty będziesz chciała. .. Kocham cię i to bardzo bardzo - przytulilem ją
- j.ja ciebie tez. Ufam ci Lou.
- Dziękuję, dziękuję ci to dla mnie wiele znaczy- wylonilem łzę szczęścia
Usmiechnelam sie - chdz. Glodna jestem..
- Chcesz tam do niego iść, on mieszka w tym domu - chwycilem ją za rękę i spojrzałem w oczy - będę przy tobie
- chodz. Ona pewnie tez tu bedzie.
Poszliśmy i miałem się rzucić na Zayna ale zrobię to później, zrobiliśmy razem kanapki
Zjedlismy. Nagle do kuchni weszla ona. Od razu wstalam i podbieglam do niej - Suka ! - walnelam ja z calej sily w policzej
E: - haha twój lou był wczoraj ostry - puscilam mu oczko - a ty spierdalaj odemnie - uderzylam ją
L: - zostaw ją psychopatko - odchiagnalem eve i uderzyłem lekko do sciany, wziąłem kanapki i Sylvie i poszliśmy na górę
- Pojebana suka - krzyknelam ze schodow - Odpeprz sie od mojego Louisa !
- Kochanie ci - pocalowalem ją
Po zjedzeniu zanioslem talerze i w kuchni był zayn
- zabije cię kurwa! - Krzyknalem i uderzyłem go
Z: -Ej wez wyluzuj ! - probowalem zalagodzic sytuacje
- Nie! Kurwa zraniles ją - prubowalem go bić ale bronił się
-oj tam od razu zraniles. Maly nie winny numerek.
- Kurwa teraz to sobie dojebales! - Wpieprzylem mu w twarz w końcu!
- Dobra sam chciales ! - walnalem go z calej sily w nos i brzuch
Oddawalem mu ciosy
- To wszystko twja wina - krzyczalem i plulem krwią
-nic sie jej takiego nie stalo ! Ty w koncu tez sie dobrze z moja laska zabawiles
- nie bawiłem s z nikim dobrze - uderzyłem mu z liscia - jestez debilem odejdź stąd! - Uderzalem go mocno
- chyba ty ! - znow dostal w twarz. - Sylvia jest dobra.. Nie zle lody robi haha
- Zosaw ją - uderzyłem go w brzuch i chwyciem się za twarz
- pusc mnie! Bo twoja lalunia tego pozaluje
- Zosaw ją do cholery jasnej - bilem go mocno niech ją w końcu zostawi
- Za dobra jest. Na jednym numerku sie nie skonczy - walilem o
- Kurwa spierdlaj do tej eve i zostaw Sylvie - udezrylem go porządnie w brzuch i w jaja
- ala !
- Dobrze ci tak - wstalem
- podobalo ci siez Ev. Dobra jest ! Ostro jee - chcialem go jeszcze bardziej wkurzyc
- Nie podobało mi się - rzuciłem się znowu na niego - zostaw Sylvie już jej dużo zrobiłeś ! Nie może być szczesliw z normalnym chlakiem?! Idź do tej swojej eve i w moje życie i życie sylvi się nie mieszaj - rozwalilem mu ta jego spliczna twarz
S :- Lou przestan prosze !
Z -oo Sylvia masz ochote na maly numerek
Miałem mu żądać kolejny cios ale opanowalem się - O nie! Tego już za wiele - uderzyłem go
Z: - haha- walilem go w brzuch
Zwinalem się z bilu i uderzyłem go w klatkę piersiową
S :- Zostaw go bo zadzwonie na policje i oskarze cie o gwalt i pobicie !
Zayn się zachamowal i już mnie nie atakował, a ja zwijalem się z bólu, auu mój brzuch
S :- Lou kochanie - kleklam przy nim kladac jego glowe na moich kolanach. Polozylam reke na jego brzuchu. Do kuchni wlecial Harry - H : co sie tu dzieje ?! - S : Harry dzwon na pogotowie szybko !
L: harry dzwonił na pogotowie a ja lezalem i bolało, jak umrę ma ją Harry pilnować i może z nią hyc podobała mu się, ja już ją obronilem
- Lou. Wytrzymaj jeszcze chwile prosze.. - plakalam- umre bez ciebie Lou..
- Cii kochanie Harry się tobą zaopiekuje ufam mu - powiedziałem cicho
- Lou nie zodtawiaj mnie. Kocham cie slyszysz ?
- Ja ciebie też, Harry też cię kocha - chwycilem ją za rękę - nie zapomnij o mnie nigdy
- Lou.. Lou. Lou ! P.prosze nie odchodz. Lou - przytulilam go do siebie
- Kochanie nie odejdę, będę zawsze w twoim serduszku - wskazalem ją jej pierś i już przymykalem oczy
- Lou !nie prosze nie ! - nGle puscil moja reke a ja go mocniec przytulilam - Lou wroc kocham cie jestes dla mnie wszystkim.
- Zawsze cię kocham, zawsze, zawsze - ostatnie słowa ostatnie sekundy i moje oczy mój organim nie wytrzymal, zamonalem ciężkie powieki i odeszlem do świata spokoju tam gdzie kiedyś spotkam się z moja ukochaną Sylvia. .. Kiedyś. ..
- Lou ! - Przytulilam jego cialo mocno do siebie. - To twoja wina ! Nigdy ci tego nie wybacze nigdy ! Powiedzialam do zayns
Z: On nie żyje zabilem go. . Boże to był mój brat mój przyjaciel podeszlem do niego i przytulilem go mocno - przepraszam bracie nie chciałem cię zabić, przepraszam cię bardzo - plakalem do jego ramiona - co ja zrobiłem!
Pocalowalam Lou mocno i ucieklam na gore. Nie chce na to patrzec. Polozylam sie na lozku i zaczelam przypominoc sobie nasze chwile spedzone ranoem. Lou kocham cie. Ja umre.
H: Obiecałem jej pomagać przytulilem lou że łzami i poszlem do niej
- Sylvia? Mogę?
- t.tak.
Weszlem do jej pokoju i usiadlem obok niej
- Wiem jest ci ciężko wiem że kochasz go i nigdy nie przestaniesz. ... On powiedział żebym cię pilnował. ..
- Harry - przytulilam go - prosze nie zostawiaj mnie. Ja bez niego umre. Pomoz..
- Jestem jestem dla ciebie i tylko dla ciebie i z tobą. .. Lou już mówił kocham cię, ale nie nalegam żebyśmy byli razem - tulilem ją do soebie
Plakalam wtulona w niego. - dziekuje ci.
- Wyplacz się - powiedzalem i pocalowalem ją w czoło
- czemu oni nam to zrobili ? Czemu
- Nie wiem nie wiem - plakalem razem z nią
-pocaluj mnie Harry. Musze kogos poczuc..
Popatrzylem na jej oczy że zdziwieniem ale podeszlem do jej ust i pocalowalem ją
Po chwili usnelam.
*Parę miesięcy później *
Z Sylvia byliśmy razem szczęśliwi była w ciąży z Lou, wiem że ona go kocha nie mogę mieć tego za źle w końcu to jest jej największą miłość, tak więc jesteśmy już razem i wzięliśmy ślub oraz mamy znacxy ona z Lou ma bliźniaki chlopiec i dziewczynka, zostanę z. Nią zawsze
*4 lata później *
- Kochanie jadę z dziećmi do przedszkola - powiedział Harry
- Dobrze dodalam
Kiedy wyjechali pobieglam na górę na łóżko i wyciaglam pudelo, łzy nalecialy do oczow. Oglądałam zdjecia, chwilę spędzone z lou, przypominalam sobie wszystko i płakałam
L: Od 4 lat pilnuje moja kochana żonę można nazwać i nasz dzieci, ktoregos dnia musiałem przyjść, ona. Mnie nie widzi ale ja ją tak, przytulilem ją i powiedziałem głosem slyszalnym
- Kocham cię moja piękna
S: - lou to ty jesteś tu nie mam omamow - rzucilam zdjęcia i czułam że ktoś mnie przytula - kocham cię - odwrocilam się do pustkowia przedemna i dotknelam jego twarzi i pocalowalam usta ducha
- Zawsze cię kochałem żyj z Harrym dobrze później do mnie przyjdź pilnuj naszych dzieci - musnal mnie ostatni raz i odszedł
Ktoregos dnia my tam razem spotkamy się, będziemy się widzieć i będziemy razem na zawsze. ... THE END
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz